Na Cyprze istnieje siatka połączeń autokarowych pomiędzy największymi miastami takimi jak: Ayia Napa, Larnaka, Limassol, Nikozja czy Pafos. To najtańszy środek komunikacji na Cyprze. Za komunikacje międzymiastową odpowiada firma Intercity Buses. Autokary w kolorze zielonym kursują pomiędzy poszczególnymi miastami kilka razy dziennie.
W każdym posiłku powinny znajdować się warzywa, białko,„dobre” tłuszcze, i węglowodany. „Dobre” tłuszcze to te, które pochodzą z olejów roślinnych, najlepiej tłoczonych na zimno (jednak nie można na nich smażyć) oraz z ryb, orzechów, avocado, siemienia lnianego. Jako źródło węglowodanów wybieraj te złożone, czyli
Podczas jej stosowania należy przede wszystkim unikać barwiących produktów spożywczych oraz gotowych dań i deserów, do których produkcji użyto substancji barwiących. Przede wszystkim trzeba unikać picia czarnej kawy, herbaty, wina, a także jedzenia buraków, kurkumy, malin, cynamonu, marchwi i szpinaku.
Wstęp Cypr to wyspa, która od dawna fascynuje turystów z całego świata. Jej urok, piękne plaże, bogata historia i kultura sprawiają, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. W tym artykule dowiesz się, co warto wiedzieć o Cyprze, jeśli planujesz podróż na tę piękną wyspę. Geografia Cypru Położenie geograficzne Cypr leży na wschodzie Morza Śródziemnego, […]
Komunikacja na Cyprze. Zapraszamy do zapoznania się z rozkładem jazdy autobusów na Cyprze oraz z siatką połączeń międzymiastowych (rozkład ważny do 31 października, dostępny również na stronie przewoźnika Intercity Bus). Na powyższej stronie można m.in. sprawdzić na których przystankach zatrzymują się autobusy, godziny
dr hab. n. med. Lucyna Ostrowska. Najczęstsze błędy w żywieniu człowieka mają dwojaką naturę - wiążą się zarówno z niedoborami pokarmowymi, jak i z nadmiernym spożyciem żywności oraz nieodpowiednim stylem życia (mała aktywność fizyczna, palenie tytoniu, picie alkoholu, narkomania). Niedobory żywieniowe najczęściej
6. Wizyta w winnicy — podczas zwiedzania wyspy warto zaplanować wizytę w jednej z cypryjskich winnic. Większość z nich organizuje wine tour, podczas którego można zwiedzić winnicę, poznać jej historię, posłuchać ciekawostek na temat produkcji win, a na koniec, podczas degustacji, spróbować kilku rodzajów win.
vT0KMuJ. Gdzie jeść na Cyprze? I co? Wyspa słynie z pysznej i raczej łagodnej kuchni śródziemnomorskiej, pełnej warzyw i owoców, a także mięs. Na Cyprze można ucztować długo i smakowicie. Zabieramy Was w kulinarną podróż po Cyprze i podpowiadamy, gdzie można zjeść naprawdę pyszne posiłki w rozsądnych cenach. Ocean Basket To właściwie nie jedna, a cała sieć restauracji. W Europie lokale pod tym szyldem znajdziemy w kilku miastach na Cyprze oraz na Malcie. Ocean Basket specjalizuje się w owocach morza oraz rybach, które serwowane są na kilka sposobów. My odwiedziliśmy restaurację Ocean Basket w Ayia Napie i choć była to już końcówka sezonu, to niemal wszystkie stoliki były zajęte. Menu jest dość rozbudowane, więc wybór potraw może zająć nam dłuższą chwilę. My w końcu zdecydowaliśmy się na zestaw dla jednej osoby (platter for 1) oraz zestaw combos z krewetkami i kalmarami. Mimo że na nasze dania musieliśmy trochę poczekać (dostaliśmy czekadełko w postaci chleba i masełka), to zdecydowanie warto było! Zestaw dla jednej osoby składał się z czterech muszli, kalmarów, krewetek, ryby, a to wszystko podane było z frytkami oraz ryżem. Podobnie w zestawie combos krewetki oraz kalmary pojawiły się w towarzystwie tych samych dodatków. Oba dania były smaczne i sycące, a do tego ceny posiłków jak na owoce morze przystępne. Za obiad dla trzech osób z napojami zapłaciliśmy mniej niż 40 EUR. Ocean Basket to również bardzo dobry wybór na rodzinny obiad czy kolację. Już na dzień dobry otrzymaliśmy kolorowankę oraz kredki dla dziecka. Ala dostała też specjalną kartę menu dla dzieci (posiłki w cenie ok. 4-5 EUR za porcję), w której znajduje się kilka dań do wyboru, jak również różne napoje i desery. Danie dla dziecka zostało przygotowane i podane szybciej niż nasze, co akurat dla nas jest zawsze plusem, bo cierpliwość u najmłodszych nie jest zazwyczaj najmocniejszą stroną. Moonlight Tavern Jeśli jeść na Cyprze, to najlepiej w tawernach i to w takich, w których spotkać można mieszkańców. O ile w zatłoczonych kurortach trudno odnaleźć takie miejsca, to już w mniejszych miejscowościach nie stanowi to większego problemu. W wiosce Pissouri, gdzie mieszkaliśmy przez kilka dni odkryliśmy właśnie jedną z takich tawern: Moonlight Tavern, w której przesiadywali lokalni mieszkańcy. Wystrój tawerny może i nie należy do najbardziej wyrafinowanych, ale tutaj liczy się przede wszystkim smak. To właśnie tutaj zamówiliśmy jedno z najbardziej znanych dań kuchni cypryjskiej, czyli meze. To właściwie bardziej degustacja różnych przystawek i dań. Na nasz stół kolejno trafiały różne pyszne przekąski, zaczynając tradycyjnie od sałatki wiejskiej, pity, hummusu, poprzez jajecznicę z bakłażanem i pieczarkami, aż po dania mięsne, gdy na talerzach pojawiały się köfte, kurczak z grilla, żeberka, kebab itd. Meze to taki festiwal niespodzianek: nigdy nie wiesz, co w następnej kolejności zostanie podane i które danie, okaże się tym ostatnim. Niech Was nie zwiedzie, że to takie przekąski tylko do degustacji – ledwo daliśmy radę zjeść te wszystkie przysmaki do końca! W restauracjach i tawernach meze można zamówić min. dla dwóch osób i dania powinny stopniowo pojawiać się na naszym stole, nie wszystkie jednocześnie. W zależności od restauracji za meze trzeba zapłacić od 15 do 20 EUR za osobę, w Moonlight Tavern zapłaciliśmy 12 EUR od osoby. Platea Tavern Pomimo tego, że Pissouri jest dość kameralną wioską to nie brak tutaj naprawdę dobrych tawern i restauracji. Większość z nich znajdziemy przy głównym placu lub w promieniu kilku metrów od niego. Platea Tavern znajduje się w samym centrum wsi, możemy usiąść wewnątrz lokalu lub skorzystać z jednego z licznych stolików ustawionych na dworze. I tu wystrój wnętrza ogranicza się do minimum (te obrusy w niebieską kratę), ale to za smak potraw jest na najwyższym poziome. Postawiliśmy na klasykę i zamówiliśmy sałatkę wiejską dla dwóch osób, musakę oraz karafkę wina stołowego. Sama sałatka została przygotowana ze świeżych warzyw i podana z dodatkami (ciepłe pieczywo, oliwa), a jej porcja była tak obfita, że właściwie można było się nią całkowicie najeść. Musaka również była przygotowana na bieżąco i podana w gorącym jeszcze naczyniu, a nie jak w niektórych innych miejscach, gdy fragment musaki został odgrzany w kuchence mikrofalowej. To typowo greckie danie w Platea Tavern zdecydowanie godne jest polecenia. Pyszne w każdym kolejnym kęsie, wręcz rozpływało się w ustach, a i porcja bardzo obfita. Do tego trzeba dodać równie przystępne ceny – za kolację dla dwóch osób zapłaciliśmy ok. 20 EUR. Cafe Chimera Podczas naszej wycieczki do północnej części Cypru zawitaliśmy do Kyrenii, gdzie zatrzymaliśmy się na posiłek. Wybór restauracji, szczególnie przy samym porcie jest naprawdę ogromny i trudno zdecydować się na jedną. Zdecydowaliśmy się w końcu zasiąść przy stoliku w Cafe Chimera, skąd mogliśmy zachwycać się widokiem na cały port. Oprócz typowych dań kuchni greckiej oraz tureckiej w menu znajdziemy również bardzo klasyczne potrawy w postaci pizzy, makaronów itd. My zdecydowaliśmy się na shish kebab z baraniny oraz tradycyjne kotlety köfte. Kiedy posiłki wylądowały na naszym stoliku byliśmy lekko zaskoczeni ich na pierwszy rzut oka niewielkimi rozmiarami. Po chwili dotarły do nas jeszcze sałatki oraz frytki. Koniec końców dania okazały się nie tylko pyszne (w szczególności kotlety), jak również sycące. Zwieńczeniem posiłku była oczywiście mrożona kawa frappe. Co jeść na Cyprze? Na szybkie przekąski najlepiej sprawdza się pita z baraniną lub wieprzowiną, kebab czy souvlaki (szaszłyki) z warzywami. Za takie dania zapłacimy mniej niż 5 EUR. Najpopularniejszymi przystawkami jest sałatka wiejska (potocznie nazywana grecką) czy grillowany ser halloumi (absolutny cypryjski hit!). W większości tawern zjemy takie klasyki jak musaka, köfty, dolmades, czyli mięso mielone z ryżem zawinięte w liście winogron czy kleftiko, czyli jagnięcina pieczona z warzywami w pergaminie. Co zaskakujące ryby i owoce morza nie są tutaj najpopularniejszymi daniami – to dlatego, że wody dookoła wyspy są już przełowione. Ze świeżych darów morza na Cyprze zjemy małe smażone rybki lub kalmary, większość innych potrwa powstaje na bazie sprowadzanych mrożonek. Cypr to wymarzone miejsce na wakacje. Przeczytajcie, co warto zobaczyć na Cyprze! Zobaczcie, jakie piękne plaże znajdziecie na wyspie. Sprawdźcie, co ciekawego można robić na Cyprze podczas rodzinnych wakacji. Jeśli szukacie nieco bardziej kameralnego miejsca na wypoczynek to polecamy Wam urocze Pissouri. Zobaczcie też, dlaczego warto wybrać się na wycieczkę do Cypru Północnego.
Czy Afrodyta naprawdę wyłoniła się z toni morza u brzegów Cypru? Dlaczego Cypryjczycy nazywają skałę inaczej? Czy rzeczywiście odmłodnieję opływając ją w blasku ksieżyca? A w którą stronę? I co gdy w niewłaściwą? Opowiem, ale najpierw posłuchajcie o mojej optyce i plagach cypryjskich 7 PLAG CYPRYJSKICH I KWESTIA OPTYKI Gdybym nie wymyśliła sobie hardcorowego zwiedzania Cypru pewnie bez większych problemów dotarlibyśmy autostradą prosto do hotelu na zasłużony po podróży odpoczynek. Ale nie ze mną takie numery. Za prosto, za przewidywalnie, za nudno. Normalnie ludzie się cieszą gdy wszystko idzie jak z płatka. A ja gdy się coś dzieje. Nam od początku nie poszło jak z płatka : rozwaliłam buta jeszcze na schodach na lotnisku, a wypożyczalnia, w której wpłaciliśmy zaliczkę na samochód zignorowała nas, ewentualnie proponując oczekiwanie 6 godzin na samochód ale na szczęście nie byli na lotnisku monopolistami. GPS który godzinami programowaliśmy zaznaczając punkty trasy – nie wskazywał dróg…no i mój pomysł oglądania plaż, kościołów i meczetów w nocy …to nie było mądre. Ale przynajmniej znajomi mają co wspominać i z czego się śmiać, albo…z kogo Byliśmy zmęczeni, zdezorientowani w terenie i kompletnie zaskoczeni sposobem prowadzenia samochodu . Zderzenie z ruchem lewostronnym samo w sobie było szokiem. Wojtkowi przytrafiały się jazdy czołowe, a mnie gęsia skórka i spazmatyczne drgawki ze strachu. Ekipa naszych znajomych nie zawodziła w tych momentach – trąbili ile klakson dał. W czasie drogi do hotelu oczy same nam się zamykały i niemalże w tym samym momencie zapragnęliśmy wszyscy kawy. Skręt z autostrady i znajdujemy się w śpiących miasteczkach. To co mnie urzekło i towarzyszyło cały czas to przekonanie, że są na tej wyspie wspaniali ludzie. Pomarszczony staruszek obsługujący stacje benzynową , nic nie mówiący po angielsku na moje rozpaczliwe wskazania rozwalonego buta i pytania o klej po prostu wyjął swój i osobiście buta nim posmarował. Oniemiałam. Gdzie indziej pewnie by mi go za niezłą cenę sprzedali, a ten pan po prostu pomógł bezinteresownie, normalnie, tak jak uznał, że się robi. Naprzeciwko była tawerna – wzbudzaliśmy w niej spore zdziwienie- miasteczko było chyba poza trasami turystycznymi i nieczęsto się w nim przybysze błąkali, a już z pewnością nie o tej porze…dochodziła 6 rano. Wskazywały na to również ceny w pobliskim sklepie. Ciekawostką w nim były całe regały polskiego Rolnika – przetwórstwa warzyw Po dotarciu do hotelu musieliśmy czekać kilka godzin na pokój – nie traciliśmy więc czasu i od razu rozłożyliśmy się na leżakach łapiąc pierwsze promienie słońca i świętując imieniny Wojciecha, a potem wybraliśmy się na rekonesans po okolicy. Czyli podsumowując: -zepsuty but -brak auta -nie działający GPS -problem z ruchem -nieudane zwiedzanie nocą ( trudno żeby…skąd ja biorę te pomysły?) -brak pokoju -kamienista plaża A teraz spójrzmy na to inaczej: -dobry człowiek naprawił mi buta – mogłam przekonać się jacy są mili -auto było co prawda z innej wypożyczalni ale jakie to ma znaczenie jeśli kasa się zgadza i pełny bak -GPS ruszył i choć miał napady buntu w większości działał i prowadził nas do celów -Wojtek nauczył się jeździć w nowych warunkach a znajomi mieli sprawny klakson -mam doświadczenie w nocnym zwiedzaniu –przyda się na Jawie- tam zarwę 2 nocki na wulkanach i już wiem, że potrzeba po prostu czołówek -ale były leżaki -kamieniste plaże są takie urocze…czysta woda…piasek się nie lepi do ciała No i co? Czyż w życiu nie chodzi o odpowiednie podejście? Właściwą optykę i przekonania wzmacniające? A wybrzeże? Sami oceńcie ROZPUSTA Po dwóch dniach leniuchowania włączył mi się mój szwędacz- nie mogłam wyleżeć w bezruchu. A odwracanie się z pleców na brzuch okazało się niewystarczające Pierwsza nasza samotna wyprawa nie była odległa. Pojechaliśmy na kolację do portu i spacer po promenadzie w Pafos. Co do jedzenia? – nastawiłam się na meze. Ehh to była uczta ! Kolejność podawanych dań: – bułeczki ciepłe z masełkiem i napoje – pita z tzitzikami i 3 innymi pastami których nazw nie opanowałam – kalamary i ośmiorniczki w cieście – sardynki – szaszłyki – Filet z ryby i kurczaka – Wołowina – ichniejsze gołąbki – małże na 3 sposoby – nie wiem który lepszy – krewetki królewskie – owoce – frytki i dodatkowe porcje kurczaków dla dzieci- nie wiem po co bo nikt z nas a tym bardziej dzieci nie mogły już patrzeć na jedzenie. Naprawdę można dobrze zjeść na Cyprze. Podobał mi się sam sposób podawania- stopniowo…jesz i donoszą i nigdy nie wiesz co…życie jest jak pudełko czekoladek…ten cytat z Forest Gumpa doskonale tu pasuje. Nie zrobiłam zdjęć, a chciałabym wam pokazać jak ono wygląda, dlatego pożyczyłam z internetu. Obiecuję oddać. 😉 Prawda, że smakowite. W każdej knajpce jest inne. W każdej w której jedliśmy – bardzo nam smakowało. Szwendacz nie dawał za wygraną i następnego dnia też ruszyliśmy, tym razem wszyscy. Pierwszy przystanek – Grobowce Królów. Kompleks składa się z około stu podziemnych grobowców, które wykuto w litej skale. Powstawały one pomiędzy IV w. a III w. część z nich datowana jest na IV wiek przed Chrystusem). W niektórych z nich można znaleźć kolumny w stylu doryckim, na ścianach zachowały się również pozostałości fresków. Wbrew nazwie, w grobowcach nie spoczął żaden król, lecz chowano w nich pafijskich arystokratów i innych dostojników, między innymi namiestników zarządzających wyspą. Ich „królewskość” odnosi się głównie do ogromu całego kompleksu. Spacer był bardzo relaksujący. Słońce nie dokuczało. Igor pozował przed każdą skałą. Po drodze był port …i znane na całym świecie mozaiki w Phafos. Nie wiem ile trzeba cierpliwości, zamysłu i talentu by takie mozaiki wykonać. Są to mozaiki posadzkowe, zdobiące budynki zamożnych przedstawicieli ówczesnego społeczeństwa rzymskiego lub obiekty publiczne. Przedstawiają głównie sceny mitologiczne, ale również myśliwskie. Na dość rozległym obszarze do zobaczenia mamy: Dom Ajona, Willę Tezeusza, Dom Orfeusza, Dom Dionizosa. W tym ostatnim mozaika posiada 2 tys m2. Powyższe nazwy pochodzą od wizerunków, przedstawionych na mozaikach. I tak, w Willi Tezeusza zobaczymy herosa przygotowującego się do walki z Minotaurem, w kolejnym Orfeusza uspokajającego dzikie bestie. Widoczna jest również starożytna agora, którą otaczają fragmenty granitowej kolumnady, rzymski amfiteatr położony na wzgórzu oraz fragmenty rzymskich murów obronnych. Ruiny Kato Pafos zostały ujawnione dopiero w 1962 roku i cały czas trwa odkrywanie nowych elementów. Kolejnym punktem trasy, do którego wyciągnęłam resztę ekipy ( fajnie być przewodnikiem) był kościółek Agios Georgios, w pobliżu którego przetrwała średniowieczna kapliczka i wyłania się bezludna wysepka – Geronisos, która w czasach Greckich i Rzymskich była miejscem kultu religijnego. Na koniec zatoka i plaża Coral Bay. Bardzo ładna piaszczysta zatoczka. DO GÓRY W GÓRY Góry Troodos. Trasa była bardzo trudna. 20 km pokonywaliśmy prawie w godzinę. Celem był najpiękniejszy klasztor Panagia ton Kykkou, ale pośrednio mieliśmy zatrzymać się w kilku punktach. Pierwszym było Sanktuarium Afrodyty – chyba najmniej atrakcyjne miejsce spośród wszystkich widzianych na wyspie, jednak jak na wyspę zwaną wyspą Afrodyty przystało sanktuarium rozsławione i opisane w przewodnikach. Jadąc dalej zgubiliśmy się trafiając do ślicznej, malowniczej wioski z domkami pokrytymi jednakową czerwoną dachówką i kościołem XIV wiecznym Agios Georgios. Najwięcej kościołów na Cyprze nosi taka nazwę. Wieś nazywa się Vasa. Wąskie i kręte uliczki…uroczo. Ale to co najbardziej zachwyciło – to znowu ludzie.. Gdy podjechaliśmy samochodem i wysiedliśmy z niego , podbiegli do nas pytając w czym mogą nam pomóc, co chcemy zobaczyć. Chcieliśmy rozprostować nogi i napić się kawy…a potem wejść do kościoła. Okazało się, że zarówno jedyna knajpa jak i kościół o tej porze są zamknięte. Co robią gościnni Cypryjczycy? Budzą właścicieli knajpy, ci nam otwierają i poją kawą, a następnie biegną do Popa – ten otwiera kościół. Kościół piękny. Inne ołtarze. A i Pop jakiś inny niż ci których w Grecji spotykałam – miły uśmiechający się do nas i pozujący do zdjęć. Niesłychane. Ludzcy, dobrzy, przyjaźni. Czemu napisałam – niesłychane? Czym się zachwycam? Co mnie zadziwia? Ludzkie z serca płynące reakcje? To niepokojące. Czy to się bierze z jakiś moich przekonań, które mogę mieć w głowie? Że nie ma ludzi bezinteresownych? Że turysta jest obiektem o charakterze bankomatowym? A może tak odrzucić te przekonania? Tacy ludzie jak i my. A czy my dla przyjezdnych, pytających nas o coś czy proszących o pomoc jesteśmy niemili? Nie wydaje mi się. Od tej pory wszędzie gdzie będę zamierzam brać ludzi takimi jakimi są i przestaję się dziwić. Bo są różni. I różnych spotkam. Wracając do wioski…To były wspaniałe chwile. Ociągając się usadowiliśmy się w samochodach i pojechaliśmy do pobliskiego Omodos. Program odnowy pozwolił wsi zachować tradycyjny charakter. W centrum wsi wznosi się klasztor Timios Stavros. Według miejscowej legendy zbudowano go w miejscu, w którym mieszkańcy sąsiednich miejscowości zauważyli blask przypominający ogień. Gdy jednak przybywali na miejsce aby go ugasić, to okazywało się, że nic nie płonie. Ponieważ sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, zaczęli szukać źródła tego blasku i natrafili na małą jaskinię, a w niej fragmenty krzyża. Przypomina to legendę z Rodos i klasztor Tsambika. Nad apsydą świątyni wznosi się dwupiętrowa wieża dzwonnicy. Dziedziniec klasztoru otoczony jest z trzech stron piętrowymi budynkami z arkadowymi krużgankami od strony bazyliki. W przeszłości w celach, do których wchodziło się z tych krużganków, mieszkali mnisi. Były też pomieszczenia dla pątników. Z czwartej strony dziedzińca jest tylko mur z dodatkowym wyjściem na zewnątrz. Główne wejście do świątyni znajduje się od strony głównego placu Omodos. Omodos ma również inne atrakcje. Wąskie, stare uliczki, a wśród nich biegnącą od bocznego wejścia na teren monastyru główną handlową. Z kramami pełnymi koronek, obrusów, tkanin oraz całej gamy wyrobów rękodzieła lub przemysłu lekkiego i pamiątkarskiego. Na krzesełku wystawionym przed jeden z domów wygrzewała się w wiosennym słońcu wiekowa staruszka w tradycyjnej, czarnej sukni. Zauważywszy mnie, życzliwie pomachała mi ręką. Dalszą część tej uliczki i odchodzących od niej zaułków zajmują sklepy i sklepiki oferujące miejscowe wina. W uliczce tej znajduje się też stale otwarte, z wolnym wstępem, muzeum winiarstwa w jednym ze starych domów o wnętrzu sięgającym niemal dachu piętrowego budynku. Można w nim obejrzeć średniowieczną, drewnianą tłocznię do winogron oraz niezliczone sprzęty, beczki, amfory oraz inne akcesoria i pojemniki używane do produkcji wina. Świetnie mówiący po polsku Ukrainiec poczęstował nas trunkami. Doskonale wiedział co lubimy. Jedziemy na obiad na który zawozi nas sam właściciel lokalu. Jedzenie dobre . Czas w góry. Troodos czeka. Znajomi odpadli 22 km przed celem Podróży. My wytrwale pokonujemy serpentyny by ujrzeć klasztor piękny lecz mocno odnowiony. Wynika to z tego, że bardzo często padał ofiara pożarów. Założony w 1100 roku przez pustelnika Izajasza. Ocalał jednak skarb największy – pilnie strzeżona ikona Matki Boskiej Miłosierdzia. Klasztor zawdzięcza swe bogactwo nie tylko turystom, a przede wszystkim posiadłościom ziemskim i wzniesionym na nich budynkom pochodzącym z darowizn wiernych, którzy w ten sposób unikali płacenia podatków Turkom. Ranek następnego dnia nie był łaskawy dla ciał spragnionych odpoczynku w słońcu na wygodnych leżakach. Ciężkie chmury, padający deszcz…nie zachęcały do wstania z łóżek. Decyzja jednak była szybka i jak się okazało bardzo dobra – jedziemy stąd! Cel- skała Afrodyty, bo jak nie dziś to kiedy? Jak nie my to kto? Po drodze zatrzymywaliśmy się w różnych punktach widokowych obserwując migrację chmur w kierunku skąd przyjechaliśmy. A nad nami słońce. Skała ładna ale bez szału. Pijemy kawę i jemy tzatziki w knajpie z widokiem na nią. Malowniczo. „Petra tou Romiou”, nie ma nic wspólnego z Afrodytą. Można ją tłumaczyć dwojako – „Skała Rzymianina” lub „Skała Greka” i obie będą poprawne. Pochodzi z czasów bizantyjskich (a bizantyjczycy uważali się za potomków starożytnych Rzymian) i dotyczy pewnego greckiego herosa. Ów heros – Digenis Akritas – to legendarny grecki bohater z czasów bizantyjskich. Jego kult narodził się ok. X wieku i trwa do dziś. Wg legendy był synem arabskiego emira, nawróconym na chrześcijaństwo przez córkę bizantyjskiego swoje życie poświęcił na obronę Bizancjum przed najeźdźcami. A fragment legendy o Akritasie, związany z Petra tou Romiou mówi, że cisnął on z gór ogromną skałę w kierunku statków arabskich, chcących najechać wyspę i w ten sposób obronił mieszkańców przez najazdem. Do hotelu wróciliśmy ze słońcem. A podobno była nawet burza. Jaki z tego wniosek – zwiedzać trzeba nie tylko nocą ( z czołówkami ), ale i gdy pada deszcz. A po drodze w samym mieście zahaczyliśmy o ładną perełkę architektury sakralnej, ale niestety nie pamiętam jej nazwy. Kilka dni wcześniej będąc w porcie kupiliśmy bilety na rejs statkiem wzdłuż wybrzeża. Zależało nad na zobaczeniu tej części do której bez terenówek nie można dojechać. A konkretnie chodziło nam o zatokę Lara . W piątek 29 maja raniutko przyjechał po nas autobus piętrowy i zabrał nas do samego portu. Na pokładzie statku mieliśmy biznessclasse czyli leżaki. Wylegując się i popijając colę dla dorosłych, podziwialiśmy wybrzeże. Najpierw port w Pafos , Coral Bay, i Cave See a na deser piękna Lara będąca rezerwatem żółwi. Na zakończenie cypryjskiej opowieści kilka lazurków z optymistycznym przesłaniem wakacyjnym.
Jednym z najważniejszych posiłków w ciągu dnia jest obiad. Te spożywane na Cyprze charakteryzują się różnorodnością, intensywnością kolorów i oczywiście wyśmienitym smakiem. Cypr | Stifado (Kangaroo Stifado (Harry's Style) - Tsindos AUD27 by Alpha na licencji CC BY-SA Spotkania rodzinne Cypryjczycy, podobnie jak wszystkie narody śródziemnomorskie, uwielbiają celebrować posiłki. Podczas obiadu spotykają się z najbliższymi, by wspólnie zjeść, porozmawiać i miło spędzić czas. Ciekawi was, co na obiad jedzą mieszkańcy Cypru i czego warto skosztować będąc na tej wyspie pełnej słońca? Kleftiko Flagowym daniem Cypryjczyków jest kleftiko. Główny jego składnik stanowi jagnięcina. Mięso pieczone jest we własnym sosie w tradycyjnym piecu nazywanym ofton. Najpopularniejszymi do niego dodatkami są: ziemniaki, marchewka, cebula, fasola szparagowa i pomidor. Kleftiko spożywane jest oczywiście na gorąco. Moussaka Moussakas, czyli po prostu musaka, to danie, które skosztujemy również w Grecji. Jest to zapiekanka przyrządzana z ziemniaków, bakłażanów, mielonego mięsa wołowego lub jagnięcego i sera. Całość doprawiana jest sosem beszamelowym. Afelia Afelia to kolejna tradycyjna cypryjska potrawa. Jest to wieprzowina zamarynowana w czerwonym winie, z dodatkiem kolendry, kminku, papryki i cynamonu, a następnie pieczona w glinianym piecu. Cypr | Avgolemono (my lunch today! by Lara604 na licencji CC BY-SA Souvla Miłośnicy potraw z grilla powinni skosztować souvli. Są to duże kawałki mięsa jagnięcego powbijane na długi patyk (jak szaszłyk) i duszone na grillu węglowym. Stifado Będąc na Cyprze warto też spróbować gęstego gulaszu wieprzowego, wołowego lub z królika. Pozostałe dodatki to: pomidory, cebula, kminek oraz cynamon. Kouppes Kolejnym rarytasem są smażone krokiety z wołowiną i cebulą, w panierce z pszenicy. Avgolemono Miłośnicy zup powinni skosztować avgolemono, przyrządzonej na bazie jajek i soku z cytryny. Zupa ta uważana jest za bardzo zdrową i pożywną, podawana jest w czasie przeziębień i… kaca. Cypr | Souvla (souvla after by George M. Groutas na licencji CC BY Cię również Burek – chorwacka przekąskaJeśli odwiedzaliście kiedyś północną Chorwację z pewnością zauważyliście każdego poranka tłumy turystów i... Tureckie desery Słodycze to osobny – i jakże bogaty – rozdział tureckiej kuchni. Desery przyrządzane w tej części świata są... Sery z wyspy PagChorwacja słynie nie tylko z doskonałych win czy oliwy z oliwek. Kraj ten może poszczycić się również produkcją...
Foto: TravnikovStudio / Shutterstock Zamiast relaksu – stres i nerwy. Wypoczynek? Staje się koszmarem. Lekkomyślne podejście do kwestii chronienia swoich danych osobowych i środków płatniczych (w tym także kart kredytowych) może zmienić wyczekiwany wyjazd w pasmo nieszczęść. Podpowiadamy, czego się wystrzegać. Koniec roku to doskonały czas, aby zacząć planować swoje wyjazdy na najbliższe miesiące. Część z podróżników ma już konkretne pomysły, kupione bilety lotnicze, odlicza dni i tygodnie do nawet doświadczeni turyści potrafią podczas swojego wyjazdu – zwłaszcza na lotnisku – popełniać szkolne błędy, związane z ochroną swoich danych osobowych oraz unikaniem ewentualnych może pójść nie tak? Sprawdź najlepsze oferty na wczasy Pilnuj biletu lotniczegoZacznijmy od czegoś, co nagminnie widoczne jest w portach lotniczych całego świata. Pasażer, z walizką lub plecakiem… oraz biletami w ręce. W pełni widocznymi, niczym nie zakrytymi, powiewającymi danymi osobowymi jak flaga na emocjach, które towarzyszą podróży na pokładzie samolotu, łatwo możemy zapomnieć, że klasyczny, „papierowy” bilet lotniczy, jest istną kopalnią informacji na wasz temat. I nie tylko o imię, nazwisko i trasę przelotu tutaj na lato 2019 od 892 złotych. Znajdź coś dla siebie >>– Nawet średnio doświadczona osoba może bez najmniejszego trudu zrobić sporego psikusa tym wszystkim, którzy beztrosko pokazują swoje bilety podczas oczekiwania w porcie lotniczym. Mając imię, nazwisko, dane lotu oraz numer biletu (PNR / ETKT), często można zalogować się na stronie danej linii lotniczej do tej konkretnej rezerwacji – tłumaczy Thanasis Apostolakis, jeden z moderatorów forum – A będąc tam zalogowanym, cóż, sporo możemy pozmieniać – ostrzega to realne zagrożenie? Nie należy tego lekceważyć. Dostęp do tych danych, oprócz identyfikacji podróżnego, może posłużyć do modyfikacji rezerwacji. Pół biedy, jeżeli ktoś zrobi psikusa, zmieniając miejsce w samolocie, zamawiając inny posiłek lub asystę dla osoby niepełnosprawnej – takie zdarzenie było udziałem posła Prawa i Sprawiedliwości, Dominika Tarczyńskiego, przypadek ten opisywaliśmy na naszych naszej nieuwagi mogą być znacznie poważniejsze, gdy nieupoważniona osoba anuluje wasz bilet – taka operacja w większości przypadków jest możliwa. Przecież zalogowanie się do rezerwacji jest równoważne z prawem do podejmowania wszelkich zmian w jej obrębie, nieprawdaż? Nikomu nie życzymy realizacji takiego scenariusza… Papierowy bilet lotniczy? Rada? ZAWSZE zakrywajcie wszystkie dane, które mogą zidentyfikować waszą rezerwację. Nie trzymajcie biletu w paszporcie, z „wystającymi” wszystkimi danymi osobowymi. Foto: Casezy idea / Shutterstock Bilet w mediach społecznościowychLubicie się dzielić ze swoimi przyjaciółmi w mediach społecznościowych wszystkim, co jest dla was ważne? Zanim wrzucicie na Facebooka czy Instagram zdjęcie waszego świeżo zakupionego biletu, zastanówcie się nad tym miejsca będą szczególnie popularne w przyszłym roku? Redakcja poleca turystyczne hity 2019!Może istnieje inny sposób na podzielenie się taką radosną nowiną?– Internet jest pełen zdjęć, na których widać wszystkie szczegóły danego biletu. Ludzie nagminnie wrzucają na swoje media społecznościowe takie informacje. Nie ma nic prostszego, niż szybko coś pozmieniać. A potem jest płacz i nerwy – śmieje się Maciek Woźniak, pracujący jako administrator ds bezpieczeństwa w jednym z polskich portali. – Próba uświadamiania użytkowników to niekiedy walka z wiatrakami, wiele osób to po prostu olewa – gorzko puentuje zatem podjąć taką nierówną walkę. Zdjęcie biletu lotniczego lub rezerwacji Nigdy nie wysyłaj (niezależnie od grupy odbiorców) zdjęć swojego biletu lotniczego. Nie publikuj fotografii kart pokładowych w swoich mediach społecznościowych. Jeżeli już to musisz zrobić, zakryj wszystkie wrażliwe dane, zamazując je w programie graficznym. Pamiętaj, że „rozpikselizowane” fragmenty można niekiedy odszyfrować przy pomocy specjalnych programów. Foto: Athanasios Apostolakis / Steve, iflyflat Logowanie do rezerwacjiZmora podróżowania na pokładzie niskokosztowych linii lotniczych (choć nie tylko): obowiązek odprawy online, który pasażerowie muszą dopełnić na kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt godzin przed pięknie, jeżeli robimy to na swoim komputerze lub telefonie, w bezpiecznym miejscu – chociaż specjaliści od spraw bezpieczeństwa zaraz powiedzą, że to absolutnie nic nie te nowe trasy z Polski czekamy najbardziej. Dokąd w 2019 roku zawiozą nas linie lotnicze?Ale rzeczą powszechną jest widok turystów w popularnych miastach europejskich, którzy wchodzą do kafejki internetowej, logują się do swojej rezerwacji na niezabezpieczonej przeglądarce, beztrosko odprawiają się – prosząc dodatkowo o wydruk… i nie usuwając pliku z rezerwacją, który został ściągnięty na dysk komputera.– W sumie to przedszkole komputerowe, wiedza, którą powinien mieć każdy. Każdy komputer, który nie jest naszą własnością, to potencjalne źródło kłopotów. Tutaj warto mieć z tyłu głowy jeden komunikat: ostrożności nigdy za wiele – kwituje krótko Marek Adamczyk, pracujący w jednym z krakowskich biur podróży. – Jeżeli już naprawdę musimy skorzystać z publicznego komputera, to zadbajmy chociaż o odrobinę higieny i bezpieczeństwa – mówi mi to zrobić? Odprawa na publicznym komputerze Korzystając z komputera w miejscu publicznym, uruchom przeglądarkę w trybie prywatnym – zwiększy to prawdopodobieństwo, że dane i historia odwiedzanych stron nie zostanie w pamięci urządzenia. Zawsze wylogowuj się ze swojej poczty lub rezerwacji po zakończeniu odprawy. Jeżeli ściągasz plik z kartą pokładową (na przykład w postaci pliku .pdf), to po wydrukowaniu usuń go z dysku oraz wyczyść kosz się nie korzystać z niepewnych sieci bezprzewodowych Wi-fi. Foto: Attila JANDI / Shutterstock Korzystanie z karty kredytowejDokumenty to jedna sprawa – równie sporym (o ile nie większym) kłopotem może być sytuacja, w której podczas podróży utracimy swoje pieniądze. I nie o kradzieży naszego portfela tutaj do wygodnych płatności za pomocą kart debetowych lub kredytowych, niekiedy zapominamy o tym, że nasze pieniądze są chronione, ale o bezpieczeństwo musimy częściowo zabrać sami. Jeżeli płacimy kartą w obcym kraju, musimy zachować czujność: karty z paskiem magnetycznym mogą paść ofiarą oszustów, którzy po kryjomu – przy pomocy specjalnego urządzenia – skopiują wszystkie nie tylko problem egzotycznych turystycznych państw: tego typu urządzenia montowane są często przez oszustów jako nakładki na bankomaty. I nieświadomie możemy stracić sporo korzystać z karty? Płatności kartą w podróży Zawsze dokładnie obejrzyj bankomat, z którego chcesz skorzystać. Gdy widzisz coś podejrzanego (na przykład nakładkę na miejsce, gdzie wkładasz kartę), poszukaj innego się nie rozstawać ze swoją kartą debetową lub kredytową podczas dokonywania płatności w restauracjach, hotelach, miejscach publicznych. Nie dopuść do sytuacji, w której kelner oddala się na zaplecze z twoją kartą – niech płatność odbędzie się przy płać w internecie swoją kartą płatniczą na podejrzanych stronach. Pomyśl nad uzyskaniem karty, która umożliwia generowanie wirtualnych, jednorazowych kart płatniczych – taką funkcjonalność posiada Revolut. Foto: ESB Professional / Shutterstock Oferty w najlepszej cenie porównaj loty, hotele, lot+hotel
Cypr kojarzy się ze spółkami zarejestrowanymi na Cyprze, z hazardem i z tym że od lat wyspa jest podzielona na uznawany Cypr i nieuznawaną republikę turecką. Czy w związku z tym na Cyprze jest bezpiecznie? Nie każdy wybiera się na wakacje na Cyprze więc pytanie o to czy Cypr jest bezpieczny jest pytaniem zasadnym. Czy Cypr południowy jest bezpieczny? Co z Cyprem Północnym? Czy na Cyprze jest bezpiecznie 2020? Konflikt który sprawił że Cypr jest podzielony między Republikę Cypryjską i nieuznawaną przez polskie władze Turecką Republikę Cypru Północnego to konflikt, który ciągnie się już przez wieki. Jego historia sięga zdobycia wyspy przez Imperium Osmańskie w 1571 roku. Sytuacja na Cyprze jest jaka jest od wielu lat. Nie jest to konflikt w którym codziennie dochodzi do ostrzałów czy zamachów terrorystycznych. Wyjazd na Cypr do Republiki Cypryjskiej zajmującej południe Cypru oraz również na Cypr Północny jest wyjazdem bezpiecznym. Generalnie rzecz biorąc na Cyprze jest bezpiecznie. Podpowiemy jednak na co warto uważać na Cyprze. Wyjazd na Cypr jest bezpieczny i na wyspie nie ma co obawiać się zamachów terrorystycznych czy niechęci do turystów z Polski. Każdego roku na Cypr przyjeżdża bardzo wielu turystów i nikt nie ma zamiaru robić im krzywdy. Stanowią bardzo duży dopływ gotówki na wyspę, więc lokalsi dbają o bezpieczeństwo i spokój. Mimo położenia względnie blisko rejonów najróżniejszych konfliktów na Cyprze jest spokojnie ale jak w każdym popularnym turystycznie miejscu warto uważać na to co wszędzie. Na Cyprze trzeba zwrócić uwagę na kieszonkowców. W zatłoczonych miejscach zdezorientowany turysta jest łakomym kąskiem dla przestępców. W przeciwieństwie do różnych turystycznych rejonów na Cyprze nie ma bezdomnych ale warto uważać na typków chcących żerować na turystach. Jak wszędzie. Polski MSZ zaleca zachowanie “zwykłej ostrożności” na Cyprze i nieco na wyrost “szczególnej ostrożności” na terenie Tureckiej Republiki Północnego Cypru. Na Cyprze wiele jest turystów z Wielkiej Brytanii i Rosji. Wiadomo jak te nacje zachowują się po alkoholu, więc lepiej omijać grupy dobrze wstawionych już turystów, bo nigdy nic nie wiadomo. No chyba że chcemy do nich dołączyć i mamy ze sobą trochę polskiej wódki na ocieplenie stosunków międzynarodowych. Co z wyjazdem na Cypr Północny? Cypr Północny jest nieuznawany przez polskie władze więc jadąc na ten obszar wyspy musimy liczyć się z tym, że w razie problemów i kłopotów pozostajemy bez opieki polskiego konsula. Tureckie terytoriom jest jednak równie bezpieczne jak terytorium greckie. Na Cyprze należy uważać na jeszcze jedną ważną rzecz! Przypominamy że na Cyprze jeździ się po lewej stronie! Inaczej więc przechodzimy przez ulicę niż na pasach w Polsce. Uważajmy też na kierowców, którzy na Cyprze są turystami przyzwyczajonymi do ruchu prawostronnego! Zobacz także Strona używa ciasteczek(nie, nie włoskich cantuccini), czy akceptujesz ten fakt? Cookie settingsAkceptuje
czego unikac na cyprze